Zarządzał pan różnymi jednostkami administracyjnymi, ale miasto to jest specyficzny twór. Na czym polega jego specyfika?
Tak, zadania są bardzo podobne. Miasto jest o tyle specyficzne, że jest zarówno gminą miejską, ale również pełni funkcję powiatu grodzkiego, czyli można powiedzieć, że ma w sumie dwa duże zadania obszarowe. Pełni obowiązki gminy i też ma zadania powiatu. Są też szkoły średnie, mamy szpital miejski, to są ogólnie zadania powiatowe, a że jesteśmy powiatem grodzkim, to między innymi te zadania musimy realizować. To wchodzi w zakres działania. Oczywiście obszar tych zadań jest szerszy, mamy gospodarkę mieszkaniową, wiele innych tematów, na przykład czego w gminach na taką skalę nie ma lub w ogóle nie ma. Tak jak wcześniej wspomniałem, w związku z tym że jest taka specyfika, że miasto jest jednocześnie powiatem grodzkim, a powiat ziemski, w którym też wcześniej byłem starostą, nie ma na swoim terenie szkół średnich, wszystkie są w mieście. Oczywiście ważne jest również to, że miasto jest centrum regionu. Większość usług skupia się w mieście, zarówno tych społecznych, jak i kulturalnych, a także sportowych. W każdym samorządzie zadania są podobne, ale w mieście zakres zadań jest dużo szerszy.
Prezydent Tomasz Hapunowicz sprawuje nadzór nad wszystkim. Jak wygląda podział obowiązków wiceprezydentów?
Oczywiście przy dużych, ważnych sprawach ogólnie wspólnie rozmawiamy. Tak jak pan wspomniał, mamy pewien podział zadań i w mojej kompetencji znajduje się wydział spraw obywatelskich, m.in. referat komunikacji, a także wydział gospodarki komunalnej, można powiedzieć, że to olbrzymi wydział z wieloma zadaniami, bo poczynając od gospodarki mieszkaniowej jest też referat środowiska i oczyszczanie miasta. Tych zadań jest bardzo dużo, od drobniejszych po bardzo poważne. Pode mnie podlega wydział programów rozwojowych, między innymi skupia w sobie nadzór nad wszystkimi inwestycjami poza drogowymi. Referat do pozyskiwania środków zewnętrznych, bez względu czy to środki unijne czy z innych źródeł, to też szukamy pieniędzy i tych środków finansowych dla miasta, żeby móc te zadania będące w planach po prostu realizować przy wsparciu zewnętrznym. Dzięki temu możemy też trochę odciążyć nasz budżet, zrobić więcej inwestycji, jeśli uda się te środki pozyskać.
Te pierwsze trzy kroki w inwestycjach już pan poczynił? Czy coś możemy zdradzić?
Dużo wniosków było wcześniej złożonych, teraz też kilka nowych. Przygotowujemy się do następnych naborów. Niektóre są ogłoszone, są harmonogramy tych naborów. Szukamy środków finansowych zewnętrznych wszędzie, poczynając od Urzędu Marszałkowskiego, w którym wcześniej pracowałem, poprzez różne ministerstwa i jednostki typu Fundusz Ochrony Środowiska i oczywiście wszędzie, gdzie tylko można. To jest rozdrobnienie, poszczególne ministerstwa mają też swoje działania. Dużo środków z krajowego programu odbudowy będzie szło zarówno przez Urząd Marszałkowski, jak i przez odpowiednie ministerstwa. Są również programy transgraniczne, np. program Polska - Ukraina, w tym zakresie również zostały przyznane dla miasta. W ubiegłym roku podpisaliśmy między innymi umowę ze szpitalem miejskim, to w kwestii jednostek podległych pod nas. Mamy pewne dofinansowania, które udało nam się pozyskać dzięki wsparciu pani marszałek pani Janiny Ewy Orzełowskiej. Pozyskaliśmy prawie 4 miliony złotych na zagospodarowanie terenu wokół budynku na ul. Prusa. To dla nas ważna inwestycja, budynek jest już odnowiony, a teraz chodzi o zagospodarowanie terenu. To dosyć ważne, bo tam woda zalewa budynki, musimy więc wprowadzić kanalizację deszczową i odprowadzenia. Tam przyjeżdża dużo osób, które są obsługiwane przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Pojawia się dużo osób z niepełnosprawnościami, musimy wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom, żeby te bariery, które mamy, zlikwidować. Liczy się łatwiejszy dostęp do biura obsługi. Udało nam się pozyskać środki z Ministerstwa Sportu na remont pięciu orlików w związku z czym powoli idziemy do przodu. Zaraz będzie końcówka roku, więc urząd marszałkowski zapewne będzie ogłaszał wiele naborów. Śledzimy wszystkie te, które Mazowiecka Jednostka Wdrażania Programów Unijnych ogłasza. Przygotowujemy się do naborów na termomodernizację. Jest tego dosyć dużo, mamy kilkustronicową, na której wypisane mamy gdzie można składać wnioski. Ważne jest przygotowanie dokumentacji czy przebiegu inwestycji, szczególnie związanych z termomodernizacją. Potrzebne są audyty energetyczne, projekty, żebyśmy mogli i mieli w zapasie te dokumenty przygotowane. W momencie ogłoszenia naboru na pewne rzeczy musimy mieć tę dokumetację, możemy wykorzystać możliwość składania wniosków.
Czy pan jako wiceprezydent jest otwarty na współpracę z okolicznymi gminami?
Na pewno nie wykluczamy współpracy z nikim. Każdy samorząd, czy gminny, czy powiat, ma swoje zadania. Ważną rzeczą jest kwestia odpadów. Bez współpracy z gminami będzie trudno ten problem rozwiązać, a nieuchronnie wysypisko i regionalna instalacja odpadów w Woli Suchożebrskiej się zapełnia i musimy myśleć o tym, co dalej. Nikt nie chce mieć obok siebie wysypiska, ale każdy z nas produkuje odpady i jest ich z roku na rok coraz więcej. Coś musimy wymyślić, coś z tym zrobić.
Czy już czuje się pan w urzędzie jak u siebie w domu?
Po raz pierwszy mi się zdarzyło, że wszedłem spokojnie do urzędu i do pracy. Na pewno wiele daje mi doświadczenie pracy w samorządzie i jako radny w gminie, powiecie, Urzędzie Marszałkowskim. To duży urząd, wiele ma zadań, mnóstwo strategii i planów, które są realizowane. To zdobywanie doświadczenia po drodze na pewno procentuje. Oczywiście niektóre tematy wymagają wgryzienia się, ale było też dużo takich rzeczy, które praktycznie z dnia na dzień można było przejąć. Nie było to dla mnie wielkim problemem, jedynie gospodarka mieszkaniowa mocniej wymagała ode mnie zaangażowania. Ja lubię wyzwania i cały czas się uczę. Dopóki mam chęci to trzeba działać. Ważne dla mnie jest wsparcie organizacji pozarządowych. Bardzo dużo środków jest do pozyskania w Urzędzie Marszałkowskim. Nie wszystkie będą do każdego pasowały, ale musimy zacząć wykorzystywać w Siedlcach jak najwięcej możliwości. Moje zadanie to mobilizować organizacje pozarządowe, żeby więcej składać wniosków, zwłaszcza tam, gdzie jeszcze te organizacje nie działają prężnie. Są takie organizacje, które się boją i nie mają wiedzy, a ja chciałbym pokazać możliwości pozyskiwania tych środków. To stowarzyszenia, które zajmują się szeroko działalnością. Stowarzyszenia sportowe, kulturalne, zajmujące się osobami z niepełnosprawnością i różnymi innymi sprawami, jest tego bardzo dużo. Są możliwości aby pozyskiwać środki.
Można też uczyć, zachęcać i pomagać w zakładaniu NGO’sów. W wielu okolicznych gminach są stowarzyszenia zakładane przy szkołach i mogą starać się o dofinansowania, czego szkoły nie mogą robić. W wielu mniejszych gminach to się sprawdza.
Mam takie doświadczenia z Urzędu Marszałkowskiego. Organizacje czasem boją się, co będzie, jak nie uda się z rozliczeniem, jak wypełnić wniosek. Myślimy o takim wsparciu i szukamy formuły. Od nowego roku chcielibyśmy ruszyć w pełną parą, a w tym roku wszystko poustalać. Jest dużo osób, które mają chęci, ale boją się sięgać po środki z różnych powodów. Musimy pokazać, że to nie są trudne rzeczy. Czasami początki są trudne, a teraz organizacje działają prężnie i pozyskują środki, szukają ich gdzie tylko można.
Inwestycje, które robią największe wrażenie kosztują miliony złotych, jak na przykład rewitalizacja parku, w którą zaangażowało się wiele osób. Czy bez wsparcia z góry można o nich myśleć?
Każda instytucja, która ogłasza nabory przygotowuje regulamin. Jest tam dokładnie opisane, za co i jakie rzeczy są punktowane, co jest kosztem kwalifikowanym, a co nie. Często trafiają się takie wnioski, jak niektórzy piszą, że mają świetny pomysł, który naprawdę ma potencjał, ale jest dobry do zrealizowania tylko przy własnych środkach. Jeśli są inne nabory na pozyskanie środków zewnętrznych i wsparcia jako wkład własny, to musimy trochę patrzeć, jakie są zasady tych naborów. Nasze projekty trzeba modyfikować, by było jak najwięcej punktów. Najważniejszą rzeczą jest dobrze napisany wniosek, który uwzględnia wszystkie zasady znajdujące się w regulaminie naborów. Piękny pomysł niedopasowany do naboru nie przejdzie. W Siedlcach jest dobra ekipa pracowników, którzy znają się na rzeczy i wiedzą, jak te wnioski pisać. My jako prezydenci wyznaczamy pewne kierunki, tam, gdzie można, to podpowiadamy. Wyobrażam sobie współpracę z instytucjami, które ogłaszają nabory na takiej zasadzie, że jest tam możliwość pojechania, dopytania się o pewne rzeczy, czasami jest tak, że regulaminy nie do końca precyzyjnie określają wszystko. Współpraca powinna być na poziomie takim, by móc uzyskać informacje.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.