Kasza jaglana jest coraz bardziej doceniana przez dietetyków i choć do tej pory przegrywała z ryżem, makaronem i ziemniakami, to teraz powraca na polskie stoły.
– Kasza jaglana zdecydowanie pomaga dbać o urodę, jest bardzo zdrowa, nie zawiera glutenu, jest za to bogata w minerały, witaminy, działa przeciwzapalnie i jest naturalnym antybiotykiem. Oczywiście trzeba ją odpowiednio przygotować, dodać do niej fajne składniki i wtedy będzie naprawdę smaczna. Często klienci mówią: „ale ja nie lubię kaszy jaglanej”, a ja im odpowiadam: „nie znalazłeś przepisu, który ci odpowiada” – mówi agencji Newseria Lifestyle Agnieszka Mielczarek, coach zdrowia i żywienia.
Kasza jaglana powinna być podstawą odżywczych, jesiennych dań detoksykacyjnych – twierdzą dietetycy. Nieprzypadkowo jest ona nazywana królową kasz, bo oprócz aromatycznego smaku, ma również wiele właściwości zdrowotnych. Oczyszcza organizm z toksyn i obniża poziom cholesterolu. Polecana jest także w chorobach trzustki, wątroby, jelit i nerek. W połączeniu z natką pietruszki, papryką czy orzechami zapobiega wychłodzeniu organizmu. Kaszę można przygotować na wiele sposobów i niekoniecznie musi jej towarzyszyć mięso.
– Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, by mięso spożywać dwa razy w tygodniu, nie częściej – podkreśla Agnieszka Mielczarek.
W sezonie zimowym menu najlepiej komponować w oparciu o warzywne i owocowe przeciery, kiszonki i mrożonki. Dla przykładu, w tym czasie przecier pomidorowy jest dużo lepszą opcją niż surowe pomidory. Zawiera on między innymi likopen – silny przeciwutleniacz, który chroni przed nowotworami. Dietetycy polecają również rośliny strączkowe – groch, soczewicę, ciecierzycę, soję, fasolę. To doskonałe źródło białka, błonnika, witamin z grupy B, magnezu, fosforu i potasu. Utrzymują one na właściwym poziomie cholesterol i minimalizują ryzyko wystąpienia choroby wieńcowej. Z kolei warzywa korzeniowe, takie jak buraki, selery, marchew czy pasternak dostarczają wielu składników mineralnych i antyoksydantów.
– Tutaj też bardzo zwracam uwagę na produkty typu rzeżucha, mrożone owoce leśne, nasze polskie jagody, maliny, własne przetwory. To, co jeszcze polecam zimą, to kapusty różnego rodzaju – podkreśla Agnieszka Mielczarek.
Kiszona kapusta i kwaszone ogórki to znakomite źródło witamin, przeciwutleniaczy oraz pozytywnie działających bakterii probiotycznych.
Zimą nie można również zapominać o właściwej suplementacji. W naszej szerokości geograficznej bardzo trudno jest dostarczyć organizmowi chociażby niezbędną dawkę witaminy D. W ciągu roku słońca jest niewiele, a nasza dieta często bywa zbyt uboga. Dlatego, aby pokryć zapotrzebowanie na witaminę D, zwłaszcza jesienią i zimą, trzeba sięgnąć po suplementy. Specjaliści twierdzą, że można i należy je stosować od pierwszych dni życia do późnej starości.
– Zimą każdy z nas, niezależnie od wieku, musi suplementować witaminę D3 od końca października do końca kwietnia. Wiąże się to z odpornością, stanem skóry, samopoczuciem. Bardzo dobrze jest suplementować kwasy omega 3, chociaż ja wolę je w naturalnej wersji, czyli w oleju lnianym. Doskonałym źródłem, choć zwierzęcym, będą sardynki – tłumaczy Agnieszka Mielczarek.