reklama
reklama

Czy mieszkańcy Siedlec i Mazowsza mogą stracić 10 mld zł z UE?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: KS

Czy mieszkańcy Siedlec i Mazowsza mogą stracić 10 mld zł z UE? - Zdjęcie główne

Władze Mazowsza i posłowie z regionu alarmują | foto KS

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Dzieje się wokół Siedlec Nie może być tak, że mieszkańcy regionów, w tym Mazowsza, poniosą konsekwencje konfliktu rządu PiS z Brukselą. Tu chodzi o inwestycje i miejsca pracy – alarmują władze województwa.
reklama

Unijna komisarz ds. spójności i reform Elisa Ferreira potwierdziła podczas rozmowy z „Rzeczpospolitą”, że „Bruksela nie będzie płacić faktur za realizację projektów z funduszy UE na lata 2021–2027 do momentu, w którym zostanie potwierdzone, że Polska spełniła wszystkie tzw. warunki horyzontalne. Problem związany jest według KE m.in. z rozumieniem ogólnej zasady praworządności”. Z czego wynika takie stanowisko? Artykuł 15 rozporządzenia ogólnego (rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2021/1060 z 24 czerwca 2021 r.) określa tzw. warunki podstawowe, od spełnienia których jest uzależnione uruchomienie środków UE na realizację programów z zakresu polityki spójności. W praktyce oznacza to, że Komisja Europejska nie będzie refundować poniesionych wydatków w programach krajowych i regionalnych do czasu, aż wszystkie warunki podstawowe zostaną uznane jako spełnione.

153 mld zł zagrożone?

Co to oznacza dla Mazowsza i innych regionów? Niestety, nic dobrego – obawiają się samorządowcy. W obecnej perspektywie unijnej 16 województw otrzyma łącznie na rozwój 153 mld zł, co oznacza, że 44 proc. środków objętych Umową Partnerstwa będzie w dyspozycji samorządów województw. Łączna wartość całego programu regionalnego Mazowsza to 2,1 mld euro, czyli ok. 10 mld zł.

Jak zauważa członkini zarządu województwa mazowieckiego Janina Ewa Orzełowska, województwo mazowieckie potrzebuje środków unijnych jak wody, tymczasem Mazowsze nie może liczyć na środki z KPO, ani na wsparcie rządowe. – W Polskim Ładzie złożyliśmy dziesięć wniosków na zabytki i nie otrzymaliśmy ani złotówki. Później ubiegaliśmy się o 30 mln zł na budowę drogi wojewódzkiej nr 627 na odc. Kosów Lacki-Sokołów Podlaski, a także 8 mln zł na rozbudowę drogi wojewódzkiej w Wołominie. I znowu nie dostaliśmy dofinansowania. Jedyne na co możemy liczyć to 2 mln zł na najmniejszy projekt – rozbudowę drogi wojewódzkiej nr 707 w Nowym Mieście nad Pilicą. To stanowczo za mało, jak na region, który płaci do budżetu państwa ponad miliard „janosikowego”.

Dzięki staraniom zarządu województwa mazowieckiego, udało się dokonać podziału Mazowsza na dwie jednostki statystyczne NUTS 2. Mamy więc regiony słabiej rozwinięte pod względem gospodarczym – jest to obszar mazowiecki regionalny oraz lepiej rozwinięty region warszawski stołeczny. Najbardziej skorzysta mazowiecki regionalny, gdzie wsparcie z UE wyniesie prawie 1,6 mld euro, a beneficjenci mogą liczyć do 85 proc. dofinansowania. To najwyższe z możliwych wsparcie, na jakie mogą liczyć beneficjenci w tej perspektywie.

Elżbieta Lanc członkini zarządu województwa mazowieckiego, zwraca także uwagę na prorozwojowe znaczenie pomocy unijnej. – Tych inwestycji potrzebują nie tylko samorządowcy, mieszkańcy, ale i mazowieccy przedsiębiorcy. Chodzi nie tylko o inwestycje, lecz także rozwój gospodarczy, zamówienia dla naszych firm i miejsca pracy dla mieszkańców. Nie chcę nawet wyobrażać sobie naszego siedleckiego regionu bez tych środków. Po prostu nie możemy na to pozwolić – dodaje. 

W nowej perspektywie szczególnie ważne będą przystosowanie do zmian klimatu i transformacja energetyczna. Środki unijne mają być przeznaczone m.in. na prace badawczo-rozwojowe, wsparcie edukacji, usługi społeczne i zdrowotne oraz aktywizację zawodową czy przebudowę dróg. W praktyce oznacza to pieniądze na podniesienie innowacyjności naszego województwa, rozwój przedsiębiorczości, inwestycje w odnawialne źródła energii, termomodernizację czy transport niskoemisyjny.

Jak zauważa poseł Marek Sawicki, polska wieś bez pomocy unijnej może mieć kolejne problemy, na które nie zasługuje. – Po ośmiu latach destrukcji struktur naszego państwa, w tym wymiaru sprawiedliwości, zapowiadane przez rząd 770 mld zł z funduszy europejskich oddalają się. Niektóre z  nich mogą Polsce całkowicie przepaść. Najbardziej zagrożony jest Krajowy Plan Odbudowy. Niestety środki na Wspólną Politykę Rolną, szczególnie drugi filar PROW, który jest znacznie niższy niż w poprzedniej edycji, też mogą być utracone.

Brak KPO niczego nas nie nauczył?

Krajowy Plan Odbudowy został zaakceptowany przez Komisję Europejską 1 czerwca 2022 roku, jednak  do dziś Warszawa i Mazowsze, podobnie jak cała Polska, nie otrzymały z KPO ani jednego euro. W ramach KPO z Unii Europejskiej miało trafić do Polski w sumie 158,5 mld zł, w tym 106,9 mld zł jako dotacje i 51,6 mld zł w formie pożyczek preferencyjnych. W KPO przewidziano zestaw 48 reform i  54  inwestycji uwzględniających zarówno skutki pandemii COVID-19, jak i najważniejsze wyzwania strukturalne, jakie stoją przed Polską. Miały zostać wsparte m.in. inwestycje w odnawialne źródła energii i efektywność energetyczną, zrównoważoną mobilność, opiekę zdrowotną, technologie cyfrowe, a także badania naukowe i innowacje.

Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz podkreśla, że bez zmiany podejścia do Unii Europejskiej zostaniemy pozbawieni pieniędzy, które budują przyszłość Polaków. – Obecna władza odcina nas od Zachodu, od europejskich pieniędzy, od demokratycznych wartości. Takie podejście jest zagrożeniem dla wsi i miast. To one dzięki Unii Europejskiej rozwijały się, modernizowały szkoły, drogi, tworzyły strefy inwestycyjne. I wciąż potrzebują pieniędzy, bo Europa Zachodnia idzie do przodu, a Polska pod rządami PiS-u się zatrzymała.

Tymczasem konkursy już ruszyły

Mazowsze uruchomiło już 26 naborów na 935 mln zł. Można było składać wnioski o dofinansowanie zakupu średnich i ciężkich samochodów ratowniczo-gaśniczych dla ochotniczych straży pożarnych. Samorządy ubiegały się także o fundusze na budowę lub modernizację oczyszczalni ścieków oraz rozwój sieci kanalizacyjnej. Rozpoczęły się również nabory na wsparcie aktywizacji zawodowej osób bezrobotnych, przedsiębiorstw społecznych i podmiotów ekonomii społecznej.

Na ogromne znaczenie wsparcia unijnego zwraca uwagę Dariusz Stopa, dyrektor delegatury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego w Siedlcach. – Brak środków unijnych najbardziej odczują mieszkańcy nie tylko Mazowsza, ale całej Polski. Będzie mniej inwestycji w infrastrukturę, służbę zdrowia, edukację i badania, ochronę środowiska, rolnictwo czy w rozwój przedsiębiorczości. Widmo stagnacji jest przerażające.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama