Pomimo niekorzystnej pory i, zdaniem niektórych, miernej polityki informacyjnej magistratu na rozprawę stawiło się kilkadziesiąt osób. Prezydenta Andrzeja Sitnika i prezes PEC Marzenę Komar wspierali eksperci lobbujący za powstaniem spalarni na czele z profesorem Grzegorzem Wielgosińskim. Po stronie społeczeństwa przeważali mieszkańcy ulicy Starowiejskiej i okolic. Pojawili się też byli i obecni radni miasta Siedlce.
Przez godzinę przedstawiciele miasta informowali o trybie postępowania, a następnie z pomocą prezentacji multimedalnej przekonywali do swojego pomysłu. Więcej działo się w sekcji pytań i odpowiedzi. Mieszkańcy Siedlec, a przede wszystkim ulicy Starowiejskiej i okolic, wyartykułowali swoje obawy i pretensje. Ogólny przekaz był następujący: jesteśmy za spalarnią, ale nie w centrum miasta. Siedlczanie próbowali się także dowiedzieć ile ich kosztuje obecność ekspertów, ale nie zostało to ujawnione.
CZYTAJ WIĘCEJ Siedleccy radni zgodzili się na odstępstwo
- Jeżeli nie powstanie instalacja to trzeba będzie zainwestować w pompy ciepła, wiatraki lub solary - poinformowała Komar.
Spalarnia ma kosztować blisko 130 milionów złotych i powstać na terenie Przedsiębiorstwa Energetycznego w Siedlcach. Kolejnym etapy w procedurze jej budowy to uzyskanie decyzji środowiskowej i wyłonienie wykonawcy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.