41-letnia mieszkanka Siedlec wystawiła na sprzedaż na jednym z portali ogłoszeniowych książki swojego syna. Od razu dostała wiadomość, że ktoś dokonał ich zakupu. W wiadomości otrzymała link i instrukcję jak ma postępować, by otrzymać pieniądze na dokonaną sprzedaż. Postępowała zgodnie z wytycznymi i weszła w przesłany link, za pośrednictwem, którego zalogowała się do swojej bankowości internetowej.
Ładowanie strony trwało kilka minut i kobieta w tym czasie nic nie mogła zrobić. Po dłuższej chwili, gdy w końcu udało jej się zalogować na konto, zobaczyła, że nie zgadza się saldo, ponieważ ktoś dokonał przelewu na kwotę 4500 zł bez jej wiedzy i zgody. Nieświadoma udostępnienia swoich danych do logowania straciła 4500 zł.
Komentarze (0)