Patrol SM podjął interwencję. Z informacji pracowników wynikało, że mężczyzna od poprzedniego popołudnia pojawiał się w budynku stacji paliw. Kręcił się po terenie lub przysiadał na krześle, jakby na kogoś czekał lub nie wiedział, dokąd pójść. Pracownicy próbowali z nim rozmawiać, ale niczego się nie dowiedzieli.
W chwili przybycia strażników, mężczyzny nie było na terenie obiektu, wrócił po jakimś czasie. Funkcjonariusze próbowali dowiedzieć się, jak się nazywa, gdzie mieszka i czy ktoś się nim opiekuje. Nie mógł sobie niczego przypomnieć. Z reklamówki wyjął portfel i próbował rozdawać drobne monety. Strażnicy zauważyli dowód osobisty oraz telefon komórkowy. Dzięki temu udało się ustalić dane 47-letniego mieszkańca Siedlec.
Ponieważ telefon był rozładowany, a mogły się w nim znajdować numery kontaktowe do najbliższych, personel rozpakował nową ładowarkę i podłączył aparat do sieci. Po jakimś czasie telefon udało się uruchomić. Strażnicy znaleźli w nim numer do placówki opieki społecznej w Siedlcach. Podczas rozmowy z jego pracownicą ustalono, że mężczyzna oddalił się bez wiedzy personelu i od kilku dni nie przyjmował leków. Strażnicy miejscy powiadomili o zdarzeniu siostrę mężczyzny i wezwali pogotowie ratunkowe. Karetka zabrała chorego do szpitala.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.