Olko zagrzewa polityczki i wyśmiewa hejterów

W niedzielę napisaliśmy, że „jedynką” Lewicy w okręgu siedlecko-ostrołęckim będzie Dorota Olko. To urodzona w Siedlcach socjolożka i dziennikarka oraz absolwentka Podyplomowego Studium Filologii Polskiej ze specjalizacją redaktorską. Jest też rzeczniczką prasowa Partii Razem. Kandydowała do rady sejmiku wojewódzkiego z ramienia Komitetu Wyborczego Partii Razem, nie uzyskując mandatu. Była też na liście Koalicyjnego Komitetu Wyborczego „Lewica Razem” do europarlamentu.
Nasza informacja w tej sprawie wzbudziła sporą dyskusję na Facebooku. Kandydatka Lewicy postanowiła się do niej odnieść na swoim profilu.
- Na jednym z siedleckich fanpejdży dyskusja o mojej jedynce na listach Lewicy - napisała. - Prawicowi komcionauci sugerują, żebym startowała na miss, a nie do Sejmu (...). Przyznam, że to zaskakujący zwrot akcji, bo od kiedy założyłam aparat ortodontyczny, prawicowy internet fanbazy TVP regularnie ciśnie bardzo merytoryczną beczkę z mojej żuchwy (oczywiście nazywając ją szczęką), która ma mnie chyba dyskwalifikować jako polityczkę - dodaje.
Rzeczniczka Partii Razem kieruje też apel do "dziewczyn działające w sferze publicznej":
- (...)gdybyście (...) miały kiedyś wątpliwości, czy hejterzy jadący wam po wyglądzie i kompetencjach, akcencie albo nazwisku nie mają przypadkiem racji (a nie ukrywajmy, dystans dystansem, ale kiedy masz gorszy dzień, hejt potrafi zryć banię). Jednego dnia jesteś za brzydka na polityczkę, drugiego za ładna, jednego za bardzo niedoświadczona w polityce, żeby coś o niej wjedzieć, drugiego - za bardzo politykowata, żeby wiedzieć coś o życiu, jednego za młoda na coś tam, a drugiego za stara na to samo. Zależy to głównie od kierunku wiatru, nastroju hejtujących, tematu, w którym się z wami nie zgadzają, albo tego, jak bardzo danego dnia im coś w życiu nie wyszło. Mówię to ja sobie i wam.