37-latek jest asystentem "Tarantulli". Do klubu przyszedł tuż przed startem rundy wiosennej. Wobec zawieszenia szkoleniowca na dwa mecze, to właśnie on będzie dyrygował zespołem z wysokości ławki rezerwowych.
- Tabela jest bardzo spłaszczona. Przykładem niech będzie Skra Częstochowa, która po kilku wygranych z rzędu jest blisko miejsca barażowego, a niedawno zajmowała lokatę w strefie spadkowej. Gramy u siebie i chcemy zapunktować. Byłoby przyjemnie rozpocząć serię spotkań, po których będziemy mieli powody do zadowolenia. Chcemy piąć się do góry, a nie oglądać się za siebie - mówi Przemysław Sałański.
Asystent Tarachulskiego przyznaje, że dużym plusem będzie atut własnego boiska. - U siebie czujemy się pewniejsi. Pokłady sił będą większe. Wiadomo, że podróż z Polkowic będzie miała znaczenie. W meczu nie zagra Tomasz Wełna, ale mamy pomysł na granie. Skład jest w głowie - dodaje.
Przed Sałańskim debiut jako ten "pierwszy". - Nie ma żadnych motylków. W przeszłości były, gdy debiutowałem jako trener w seniorach czy poznawałem swoją żonę Ewę. Wiadomo, że przygotowania do meczu spadają na barki całego sztabu, a że nie będzie w czasie meczu na ławce pierwszego trenera to już niewiele zmienia. Poradzimy sobie. Gramy bez publiczności, więc i tak wszystkie wskazówki czy moje czy Bartka będą dobrze słyszalne. Będziemy mieli swobodę komunikacji - kończy.
Początek spotkania o godz. 17:00. Mecz będzie można śledzić na YouTubie na stronie Pogoni Siedlce.