– Sektor loftów, mieszkań w budynkach pofabrycznych, nie jest dużym fragmentem rynku, stanowi kilka procent. Aktualnie inwestycji jest bardzo mało, zazwyczaj są to perełki w różnych przestrzeniach miejskich. Te projekty są zazwyczaj kameralne – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Michał Styś, dyrektor zarządzający OPG Property Professionals.
Początkowo pomieszczenia po opuszczonych zakładach przemysłowych czy fabrykach były kojarzone z bohemą artystyczną i ekstrawagancją. Teraz takich lokali poszukują nie tylko artyści, lecz także m.in. biznesmeni, przedstawiciele show-biznesu oraz młodzi ludzie, którzy szukają czegoś innego niż tradycyjne 50 mkw. Często jednak tacy klienci odchodzą z kwitkiem, bo na rynku brakuje takich inwestycji.
– Generalnie możemy je spotkać w miastach z bogatą historią budynków przemysłowych, których geneza sięga XIX wieku. Takich projektów nie ma we wszystkich miastach, jest to głównie rejon Katowic, Łodzi i bardzo pojedyncze projekty w innych miastach Polski – wymienia ekspert.
Moda na lofty narodziła się w Stanach Zjednoczonych w połowie XX wieku, potem dość szybko trafiła do Europy, ale w Polsce tego typu inwestycje zaczęły pojawiać się na początku tego wieku.
– Najbardziej rozwiniętym rynkiem z loftami są Stany Zjednoczone: Nowy Jork, Chicago, gdzie w XIX wieku bardzo dużo budynków przemysłowych powstawało w centrum miasta. Dzisiaj przemysł jest już poza centrami, w związku z tym adaptuje się te budynki właśnie do mieszkania. Innymi przykładem mogą być landy na północy Niemiec oraz Wielka Brytania, gdzie historycznie przemysł zlokalizowany w centrach miast. Budynki, które mają dziś ponad 100 lat, bardzo dobrze się adaptują do dużych przestrzeni do życia – mówi Michał Styś.
Zrewitalizowane pofabryczne zabudowania powoli stają się wizytówką Łodzi. Stosunkowo dużo loftów można też znaleźć w Gdańsku, Poznaniu i na Górnym Śląsku. Jak jednak ocenia przedstawiciel OPG Property Professionals, w Polsce rynek loftów dopiero raczkuje.
Jednym z największych projektów tego typu były lofty w XIX-wiecznej przędzalni Karola Scheiblera w Łodzi. Powstało tam 420 lokali. Jednak po upadłości dewelopera kompleks został przejęty przez syndyka. Problemy napotykały także inwestycje w Warszawie czy Żyrardowie. Zdaniem eksperta przyczynami takiego stanu rzeczy są trudności w realizacji takich projektów oraz ograniczone możliwości podaży – lofty powinny być dużymi (ok. 100 mkw.) i wysokimi pomieszczeniami, najlepiej z zachowanymi oryginalnymi elementami konstrukcji, a takich budynków nie ma wiele.
Pewną alternatywą dla tradycyjnych mieszkań mogą też być lokale w rewitalizowanych kamienicach. Tym bardziej że często znajdują się one w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach w centrach miast.
– Na rynku są dwie grupy ludzi, którzy z powrotem chcą mieszkać w centrum miasta. To osoby młode, dobrze zarabiające, jeszcze bez dzieci, oraz osoby starsze, które chcą wrócić, sprzedać swój dom czy willę poza miastem i wrócić do centrum, bo tutaj są wszystkie usługi – mówi Michał Styś.
Często cena za metr kwadratowy mieszkania w kamienicy jest wyraźnie wyższa niż w przypadku tradycyjnych mieszkań. Dużo zależy jednak od samej kamienicy: stopnia rewitalizacji i położenia. W Warszawie lokale w kamienicach położonych w Śródmieściu najczęściej są przerabiane na biura. Na Żoliborzu, Powiślu czy w okolicach Filtrów na Ochocie mieszkania szybciej znajdują nabywców, częściej na cele prywatne.
Zakup mieszkania w zrewitalizowanej kamienicy to także dobra inwestycja. Stare kamienice mają nieocenioną wartość historyczną i niebanalną architekturę. Wysokie mieszkania pozwalają na zwiększenie powierzchni lokalu. Wynajem apartamentu zapewnia zwrot z inwestycji na poziomie nawet 7 proc. rocznie – to kilkukrotnie więcej niż zysk z przeciętnej lokaty bankowej.
– W Warszawie dobrze przygotowane projekty rewitalizacyjne kamienic cieszą się sporą renomą. Są to zazwyczaj inwestycje droższe w zakupie, ponieważ wymagały one większych nakładów ze strony dewelopera. W innych miastach kamienice mają duży potencjał, ale jest to związane z rewitalizacjami całych obszarów miast, które będą prowadzone, np. w Łodzi – w centrum miasta, we Wrocławiu – na Przedmieściu Oławskim, oraz w Katowicach, gdzie miasto planuje olbrzymie programy rewitalizacji. Dzięki temu kamienice będą zyskiwać na popularności – ocenia Michał Styś.