– Rynek hotelowy jest w dobrej kondycji, dzięki czemu jesteśmy w stanie osiągać coraz lepsze wyniki. Obłożenie w I kwartale było wyższe niż w całym 2014 roku. Rośnie realna dynamika rynku, z której możemy wyciągnąć znaczną wartość. Średnia stawka za pokój, która jest naszym wyzwaniem na ten rok, rośnie w tempie 3 proc. Połączenie tego wszystkiego daje nam prawie 10-proc. wzrost. To wyraźny sygnał, że się rozwijamy – podsumowuje wyniki w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Gilles Clavie, prezes zarządu Orbis.
Największy wschodnioeuropejski operator hoteli przedstawił swoje wyniki finansowe za I kwartał 2017 roku. W ciągu trzech pierwszych miesięcy roku Orbis odnotował 11,15 mln zł straty netto. To 17-proc. poprawa względem analogicznego okresu rok wcześniej, kiedy strata sięgnęła 13,44 mln zł. Ze względu na sezonowość turystyki pierwszy kwartał roku zawsze jest jednak słaby dla branży hotelarskiej.
Przychody Orbisu wzrosły natomiast o 7,6 proc., osiągając poziom 266 mln zł. Jak podaje grupa, w połączeniu z kontrolą kosztów przełożyło się to na wzrost EBITDA (wynik operacyjny przed uwzględnieniem kosztów wynajmu nieruchomości, amortyzacji, wpływu zdarzeń jednorazowych, wyniku na działalności finansowej i podatku) sięgający 10,7 proc. Z kolei zysk EBITDA wyniósł 38,1 mln zł i był prawie o połowę (43,6 proc.) wyższy w ujęciu rocznym.
Wskaźnik RevPAR (przychody na jeden dostępny pokój, najważniejszy wskaźnik dla operatorów hotelowych) wzrósł o 9,5 proc. do poziomu 126,7 zł. Natomiast frekwencja w hotelach należących do grupy Orbis zwiększyła się o 3,5 pkt proc., a średnie ceny za pokój I kwartale tego roku wzrosły o 3 proc., sięgając 212,1 zł.
Wyniki finansowe Orbisu za cały 2016 rok były rekordowo wysokie i grupa spodziewa się, że ten trend uda się utrzymać. Konsekwentnie zamierza również realizować wdrożoną trzy lata temu strategię, która jest na bieżąco aktualizowana zgodnie ze zmianami, które zachodzą na hotelowym rynku.
– Strategia jest oparta na trzech filarach. Pierwszym są wyniki, w ramach których chcemy podnosić średnią stawkę za pokój, zmieniając statystyczny profil klienta. To bardzo ważny warunek, który musimy spełnić, żeby osiągać trwały wzrost, czyli cel naszej strategii. Bardzo istotna jest też część gastronomiczna, która ma coraz większe znaczenie i pozwala nam na dywersyfikację przychodów, ponieważ nie podlega tym samym wahaniom sezonowym, co tradycyjny biznes hotelowy. Ponadto, jak zawsze stawiamy na jakość i satysfakcję gości – mówi Gilles Clavie.
Istotnym elementem strategii Orbisu jest też optymalizacja portfela hoteli. Grupa skupia się na wysoko rentownych projektach i uważnie obserwuje rynek w poszukiwaniu okazji inwestycyjnych. Minionych kilkanaście miesięcy było okresem dużej aktywności grupy w zakresie akwizycji i wykupu nowych nieruchomości hotelowych. Tylko w I kwartale tego roku Orbis wykupił z leasingu pięć swoich hoteli w Budapeszcie.
– Wcześniejsze warunki najmu były niekorzystne, więc woleliśmy przejąć te aktywa, zapewniając sobie przy tym dobre warunki finansowe. W ramach naszego portfela nadal odkupujemy niektóre hotele, a inne przekazujemy franczyzobiorcom, ponieważ to pozwala nam zachować wszystkie obiekty hotelowe w ramach sieci AccorHotels, co zwiększa rozpoznawalność marek i satysfakcję gości – uzasadnia Gilles Clavie.
Plany inwestycyjne Orbisu na pozostałą część 2017 roku zakładają utrzymanie regularnych nakładów kapitałowych. Około 5 proc. rocznych obrotów grupy jest przeznaczane na inwestycje związane utrzymaniem hoteli i dostosowaniem usług do oczekiwań klientów. Hotelowy operator zaznacza, że coraz większą wagę przywiązuje również do inwestycji w IT i nowe technologie.
– Wi-Fi musi być absolutnie doskonałe, a internet tak szybki, jak to możliwe, ponieważ tego chcą klienci. Mamy więc regularne nakłady kapitałowe oraz konkretne projekty, które nazywamy rozwojowymi. Są to w sumie cztery hotele, trzy w Polsce i jeden na Litwie, których renowacje będą nas kosztować około 150 mln zł. To mniej więcej tyle, ile wydaliśmy w ubiegłym roku – mówi Gilles Clavie.
Prezes zarządu Orbisu zauważa, że największym wyzwaniem dla całej grupy jest aktualnie rynek pracy i brak dostępności kadr. To bolączka nie tylko branży hotelowej, lecz także całej gospodarki w Polsce i wielu innych państwach w tym regionie Europy.
– Rynek pracy jest coraz bardziej napięty, będzie coraz trudniej. Mamy do tego trojakie podejście. Kluczowa jest promocja marki pracodawcy. Musimy też być atrakcyjni pod względem wynagrodzeń i opiekować się pracownikami. Musimy ich angażować. Musimy dawać im możliwość ekspresji, aby byli bardziej niezależni, zauważalni, autentyczni. Temu służą wszystkie działania, które podejmujemy – mówi Gilles Clavie.
Orbis powoli wdraża też nowy model rekrutacji, oparty nie na doświadczeniu, ale na osobowości pracowników. Taki model sprawdził się już m.in. w krakowskim hotelu Mercure i gdańskim ibisie, gdzie cały zespół hotelowy został zrekrutowany w dużej mierze na podstawie cech osobowościowych.
– Bardzo dynamicznie zmieniamy naszą kulturę korporacyjną, wdrażamy nowy model przywództwa. Już w zeszłym roku zdaliśmy sobie sprawę, że mamy do czynienia z coraz silniejszą konkurencją rynkową. Dlatego postanowiliśmy zareagować zdecydowanie i opracowaliśmy zestaw rozwiązań. Dzięki temu na niektórych rynkach rotacja pracowników została znacząco ograniczona, co naprawdę nie było łatwe. Wszystkie te sygnały napawają mnie optymizmem względem całego nadchodzącego roku – ocenia Gilles Clavie, prezes zarządu Orbis.Grupa hotelowa Orbis to największa sieć hoteli w Polsce i w Europie Środkowo-Wschodniej. Jej obiekty pod markami Sofitel, Pullman, MGallery, Novotel, Mercure, ibis, ibis Styles i ibis budget działają w 16 państwach. Strategicznym inwestorem Orbisu jest francuska grupa Accor. Z końcem marca tego roku sieć Orbisu składała się w sumie z 116 hoteli dysponujących ponad 19,7 tys. pokoi, z czego większość (ok. 70 hoteli) działa na polskim rynku.