– Globalnie internauci konsumują średnio ponad 47 minut wideo dziennie. To dość sporo, a ten wskaźnik cały czas rośnie. Dynamika jest dość wysoka, bo kilkunastoprocentowa – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Michał Taranta, przedstawiciel agencji mediowej Zenith. – Globalnie najczęściej konsumujemy wideo na urządzeniach mobilnych. To trend, który obserwujemy od dłuższego czasu, a czas spędzany w ten sposób rośnie o kilkadziesiąt procent rok do roku.
Z raportu „Online Video Forecasts 2017” firmy Zenith, opartego na badaniu z 63 rynków świata, wynika, że w tym roku globalna średnia wzrośnie o niemal osiem minut, czyli prawie o jedną piątą. Głównie za sprawą urządzeń mobilnych, w przypadku których wzrost wyniesie 35 proc. Natomiast oglądalność wideo na komputerach, laptopach i smart TV zwiększy się tylko o 2 proc. Tym samym średnio użytkownik spędzi ponad 10 minut więcej na oglądaniu treści wideo na smartfonie czy tablecie niż na urządzeniu stacjonarnym.
– Segment mobilny będzie rósł nieprzerwanie jeszcze przez najbliższych kilka lat. Wynika to z tego, że wciąż mamy nowe urządzenia, przepaść technologiczna jest zasypywana, przez co użytkownicy coraz więcej treści konsumują w ten sposób – przewiduje Michał Taranta. – Jeśli chodzi o komputery, 2017 jest rokiem, w którym mamy wysycenie tego kanału. Obecnie globalnie około 19 minut dziennie spędzamy, oglądając treści wideo na urządzeniach desktopowych, natomiast uważamy, że w kolejnych latach będą to delikatne spadki, około 1 proc.
Według prognozy Zenith konsumpcja wideo online na urządzeniach stacjonarnych spadnie o 1 proc. w 2018 i o 2 proc. w 2019 roku, a w tym samym czasie oglądalność wideo na urządzeniach mobilnych, które w tym roku znajdzie się na poziomie 28,8 minut dziennie, wzrośnie o 25 proc. w 2018 i o 29 proc. w 2019 roku. To efekt rosnących możliwości technicznych samych urządzeń i szybkości transferu danych. Do 2019 roku 72 proc. konsumpcji wideo online będzie się odbywało na urządzeniach mobilnych. W 2016 roku było to 61 proc.
– W Polsce spędzamy trochę mniej czasu, oglądając wideo w sieci. To około 40 minut dziennie. Różnimy się, jeśli chodzi o dobór urządzeń. U nas dużo popularniejszy jest komputer stacjonarny bądź laptop, który średnio przyciąga użytkownika na około 23 minuty, urządzenia mobilne rosną bardzo dynamicznie, jednak wciąż jest to kilkanaście minut dziennie – mówi dyrektor w agencji mediowej Zenith.
Różnica nie jest jednak duża: 22 minuty versus 18 minut. Przy tym w 2017 roku ta pierwsza wzrośnie o 10 proc., a druga o 20 proc. W tym tempie także w Polsce częstotliwość oglądania wideo na urządzeniach mobilnych prześcignie tę „komputerową” już w 2020 roku.
W ślad za tym trendem podąża rozkład wydatków na reklamę. Co ciekawe, tu tempo wzrostu jest bardzo zbliżone zarówno w Polsce, jak i na świecie.
– Wydatki na wideo online globalnie rosną w tempie około 20 proc., w Polsce wygląda to bardzo podobnie. Nie różnimy się w głównym trendzie, a tylko w sposobie alokacji tego budżetu na urządzenia desktopowe i mobilne – zauważa Michał Taranta. – Jest to naturalna droga, jest ona liniowa do tego, jak rośnie konsumpcja. Widzimy coraz więcej budżetów reklamowych lokowanych przy treściach wideo w sieci.
Według prognozy Zenith globalne wydatki na reklamę wideo online wzrosną w 2017 roku o 23 proc., do poziomu 27,2 mld dol. W przyszłym roku dynamika obniży się do 21 proc., a w 2019 roku – do 17 proc. To nic dziwnego – wraz z rozwojem rynku wzrosty są coraz mniejsze. Rekordową dynamikę w tym segmencie – 37 proc. – zanotowano w 2014 roku.
Za dwa lata wydatki na reklamę wideo online wyniosą 38,7 mld dol. i będą stanowiły 31 proc. sumy wydatków na reklamę typu display w internecie wobec 28 proc. w 2017 r. i 21 proc. w 2012 r.
– Obecnie podział na desktop i mobile jest trochę sztuczny, ponieważ w czasach, gdy podążamy za konsumentem tak naprawdę jest to wtórne wobec tego, co chcemy osiągnąć. Patrząc z punktu widzenia samego urządzenia, w tym momencie mobile stanowi 23 proc. wszystkich wydatków digitalowych w Polsce. Globalnie jest to podobny trend, te wydatki rosną i będą rosły nadal – przekonuje Michał Taranta.