– Te pierwsze miesiące pokazują, że obawy o to, że wzrost gospodarczy może być poniżej 3 proc., prawdopodobnie nie będą prawdziwe – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Paweł Majtkowski, główny analityk Wolfs Private Equity. – Jest szansa na to, że wzrost będzie bardzo dobry, skoro od początku roku, w pierwszym dosyć newralgicznym miesiącu, gdy wiele osób i wiele firm wstrzymuje się z działaniami gospodarczymi, widać te wzrosty.
W styczniu sprzedaż detaliczna w cenach bieżących wzrosła o 11,4 proc. wobec wzrostu o 0,9 proc. w styczniu 2016 roku, zaś produkcja przemysłowa o 9 proc., podczas gdy rok wcześniej tempo wzrostu wyniosło 1,4 proc. To zaś zdaniem ekspertów oznacza, że w dalszym ciągu powinno rosnąć zatrudnienie, a z nim dochody konsumentów i popyt.
– Z punktu widzenia przeciętnego Polaka oznacza to więcej pracy. Być może dla wielu oznacza to wyższe zarobki, które będzie można wydać, a to jest taka kula śnieżna, która powoduje, że sytuacja gospodarcza się poprawia. Mamy teraz na rynku huśtawkę nastrojów, bo po słabszym grudniu mamy znacznie lepszy styczeń i duże nadzieje na to, że powinno być coraz lepiej w następnych miesiącach – zaznacza Majtkowski.
Ekspert przypomina, że według najnowszych prognoz Komisji Europejskiej już w 2018 roku Polska ma być trzecim krajem o najniższym bezrobociu w Unii Europejskiej. KE przewiduje, że w 2018 roku bezrobocie w Polsce spadnie według BAEL do 4,7 proc. z 6,3 proc. w 2016 r. To zaś będzie sprzyjać dalszym wzrostom wynagrodzeń.
Wśród pozytywnych styczniowych odczytów martwić może jedynie zaskakująco szybki wzrost cen, który z zerowego poziomu rok do roku w listopadzie w dwa miesiące przyspieszyły do 1,8 proc. rdr. Zdaniem Pawła Majtkowskiego to może zmusić Radę Polityki Pieniężnej do podniesienia stóp procentowych jeszcze w tym roku.
– Niepokoi nas trochę rosnąca inflacja, aczkolwiek trzeba powiedzieć, że z punktu widzenia budżetu państwa to oznacza większe dochody. Widzimy, że w styczniu dochody z podatku VAT są bardzo dobre i to jest wskaźnik, który pokazuje, że w najbliższych miesiącach, niestety, inflacja nam trochę wystrzeli. To z kolei oznacza także podwyżkę stóp procentowych za kilka miesięcy i wyższe raty kredytów dla tych, którzy spłacają je w naszej rodzimej walucie –przewiduje główny analityk Wolfs Private Equity.