Małgorzata Rozenek zaskoczyła swoich internetowych fanów zdjęciem, na których pokazała się w krótkich włosach. W komentarzu pod fotografią stwierdziła, że fryzurę zmieniła pod wpływem impulsu. Szybko okazało się jednak, że włosy gwiazdy zostały jedynie misternie upięte, tak aby fryzura przypominała eleganckiego boba. Gospodyni programu „W dobrym stylu” zapewnia, że przy podejmowaniu decyzji, zwłaszcza tych poważnych, rzadko pozwala sobie na spontaniczność.
– Wszystkie podejmuję z absolutnym przekonaniem i nigdy nie kalkuluję. Zauważyłam, że wszystkie decyzje, które podjęłam dlatego, że tak czułam, to były najlepsze decyzje mojego życia. Jak tylko zaczynam kalkulować, zawsze jest masakra – mówi Małgorzata Rozenek agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Gwiazda TVN Style przyszła na świat 1 czerwca – osobom urodzonym w tym czasie astrologia zachodnia przypisuje znak Bliźniąt. Małgorzata Rozenek twierdzi, że jest typową przedstawicielką tego znaku zodiaku, cechuje ją bowiem swoista dwoistość osobowości. Jej charakter to połączenie cech zazwyczaj pozostających w sprzeczności.
– Z jednej strony jestem bardzo spontaniczna, energetyczna i ekspresyjna, z drugiej jestem samotnikiem, który lubi ciszę i spokój, który nie prowadzi zbyt bogatego życia towarzyskiego – mówi prezenterka.
Małgorzata Rozenek przyznaje jednak, że w jej domu trudno jest o spokój. Gwiazda zauważa, że jej synowie to już mali mężczyźni: Stanisław ma 11 lat i właśnie rozpoczął naukę w gimnazjum, Tadeusz natomiast wiosną skończył 7 rok życia. Starszy z chłopców zaczyna już przeżywać charakterystyczny dla okresu nastoletniego bunt wobec dorosłych.
– Zaczyna być na tym etapie: oj, mamo – cokolwiek nie powiem, albo: mnie to nie obchodzi – mówi Małgorzata Rozenek.
Gwiazda zauważa również, że jej synowie potrzebują znacznie więcej posiłków, ich ciała przechodzą bowiem okres wzmożonego wzrostu i rozwoju. Proces dojrzewania swoich synów prezenterka obserwuje więc m.in. na podstawie ilości przygotowywanego codziennie jedzenia.
– Kiedy robisz kolację i nagle zamiast czterech kanapek musisz zrobić ich dwanaście, bo każdy zje po ileś, nagle widzisz też ilościowo, że to się zwiększa. Czuję się coraz mniejsza w tym domu pełnym facetów – mówi Małgorzata Rozenek.