Aktorka nie ma wątpliwości, że wygląd jest wizytówką człowieka, a ubranie musi być dopasowane do pory dnia, sytuacji i kontekstu spotkania. Dużo łatwiej jest więc ubrać się na luźnie spotkanie ze znajomymi czy lunch na mieście niż chociażby na uroczystą premierę filmu. Casualowy trend niczego nie narzuca, niczego nie wymaga i pasuje kobietom w każdym wieku.
– W momencie, kiedy są to wyjścia bardziej casualowe czy popołudniowe, to zajmuje to trochę mniej czasu. To są jakieś drobne myki, must-have’y, które każda kobieta w swojej szafie powinna mieć: jakiś t-shirt, marynarka, jeansy, dobrze skrojone spodnie – to są takie rzeczy, które można ze sobą znakomicie łączyć w różnych konfiguracjach, do tego dokładamy szpilki, lekki makijaż i już jesteśmy gotowe – mówi agencji Newseria Elżbieta Romanowska.
Aktorka przyznaje, że sytuacja komplikuje się jednak wtedy, kiedy musi przygotować się na uroczystą galę, premierę jakiegoś projektu czy wytworny bankiet. Na czerwonym dywanie trzeba bowiem wyglądać perfekcyjnie, bo wprawne oko krytyków zauważy nawet najmniejszą wpadkę. Przygotowując stylizację na wieczorne wyjście, aktorka dąży do elegancji połączonej z wygodą i naturalnością.
– Z wyjściami wieczorowymi jest dużo gorzej i przygotowania zajmują dużo więcej czasu. U mnie kończy się to najczęściej szyciem, ponieważ to, co ja sobie wymyślę albo to, jak wymyślę sobie, że chciałabym wyglądać, niekoniecznie udaje się znaleźć w sklepach, więc posiłkuję się tutaj cudownymi projektantkami i krawcowymi – mówi Elżbieta Romanowska.
Charyzmatyczna aktorka nie tylko zachwyca umiejętnościami zawodowymi, ale także dystansem do samej siebie. W swojej książce „Kobieta nieperfekcyjna” przekonuje, że ze słownika warto wyrzucić słowa: „muszę”, „powinnam” i „trzeba”. „Stałam się szczęśliwa, gdy zrozumiałam, że nie jestem idealna“ – podkreśla aktorka.