Zofia Malcolm jest córką Moniki Zamachowskiej z drugiego małżeństwa ze Szkotem, Jamiem Malcolmem. Dziewczynka ma dopiero 13 lat, już teraz ma jednak konkretne plany odnośnie do swojej przyszłości zawodowej. Nie zamierza iść w ślady mamy i pracować jako dziennikarka, uważa bowiem, że nie ma predyspozycji do tego zawodu. Podobnie jak Monika Zamachowska planuje jednak rozwijać karierę w show-biznesie.
– Chcę być piosenkarką, bardzo lubię śpiewać. Bardzo podziwiam swoją mamę, ale chcę śpiewać – mówi Zofia Malcolm agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Monika Zamachowska twierdzi, że jej córka jest wszechstronnie utalentowana – dobrze śpiewa, ma wyczucie rytmu i świetnie tańczy, równie dobrze radzi sobie ze sztukami plastycznymi. Dziennikarka stara się zapewnić dziewczynce możliwości rozwoju w każdym kierunku, uważa bowiem, że wrodzonych zdolności nie wolno zaprzepaścić. Szczególny nacisk kładzie jednak na naukę śpiewu.
– Na szczęście ma doskonałą nauczycielkę, Agatę Steczkowską i jestem pełna nadziei, że coś z tego będzie – mówi Monika Zamachowska.
Gwiazda TVP już teraz przygotowuje córkę do przyszłej kariery w show-biznesie, dziewczynka coraz częściej towarzyszy jej bowiem na branżowych imprezach. Ostatnio wspólnie bawiły się na imprezie z okazji 10. urodzin magazynu „Party”. Zofia Malcolm nie ukrywa, że podoba jej się życie w blasku fleszy.
– Bardzo chciałabym chodzić kiedyś po tym czerwonym dywanie, mam takie marzenia, ale nie wiadomo, czy to się spełni – mówi dziewczynka.
– Zosia rozwija się jak najbardziej może, oprócz tego ma obowiązki szkolne, jest w siódmej klasie, która chce ją dobrze przygotować do liceum, więc żeby tak było bardzo dużo czasu na chodzenie po czerwonym dywanie to nie powiem – dodaje Monika Zamachowska.
Dziennikarka jest bardzo związana ze swoimi dziećmi i spędza z nimi bardzo dużo czasu. Nie zawsze panuje między nimi pełna zgoda i harmonia, gwiazda stara się jednak, by jej rodzina funkcjonowała na demokratycznych zasadach. Zosia i Tomek zawsze mają prawo do wyrażania własnego zdania, choć ich wolność nie jest nieograniczona.
– Muszę czasem tupnąć nogą i powiedzieć: „Nie i koniec”. Zosia ma prawo głosu, natomiast ostateczną decyzję, niestety, podejmuję ja – mówi Monika Zamachowska.