– W 2015 roku obrót na rynku kantorów internetowych wyniósł ok. 30 miliardów złotych, szacuje się, że rok później już 40 mld zł. Dla porównania, rynek kantorów stacjonarnych w 2015 roku miał obroty na poziomie 170 mld zł. Rynek kantorów internetowych rośnie z roku na rok, na początku były to wzrosty trzycyfrowe, natomiast ostatnie lata to wzrosty dwucyfrowe – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Tomasz Mikoda, prezes Raiffeisen Solutions, właściciela marki Rkantor.com.
Boom na kantory w sieci zapoczątkowała uchwalona w sierpniu 2011 roku nowelizacja Prawa bankowego, czyli ustawa antyspreadowa. Umożliwiła ona osobom zadłużonym w walucie obcej spłatę kredytu bezpośrednio w danej walucie. Wcześniej kredytobiorcy wpłacali złote, które bank dopiero przeliczał na walutę kredytu i potem dopiero regulował ratę. Od 6 lat w związku z wysokim zapotrzebowaniem na waluty w internecie pojawiły się kantory internetowe. Oferują one zwykle znacznie lepszy kurs wymiany niż tego rodzaju stacjonarne placówki.
– Klientem może być przedsiębiorca, który dokonuje rozliczeń międzynarodowych, płaci za faktury w obcych walutach. Dzięki temu może wymieniać walutę taniej, na czym oszczędza, oraz dokonywać przelewów zagranicznych dużo taniej, niż korzystając z usług bankowych. Klientem może być też turysta, który jedzie na wakacje. Może to być także kredytobiorca, który spłaca kredyt walutowy – wskazuje Mikoda.
Z raportu dotyczącego branży kantorów internetowych portalu Interaktywnie.com wynika, że wartość wymiany walut w sieci stanowi ok. 20 proc. tego, co Polacy wymieniają w tradycyjnych placówkach. Większość transakcji odbywa się na parze walutowej euro/złoty.
– Na rynku światowym około 87 proc. obrotów stanowią wymiany par dolar i inna waluta, jeśli chodzi o wolumeny – od 10 jednostek do kilku lub kilkunastu milionów danej waluty. Mamy w ofercie różnego rodzaju waluty, nawet egzotyczne: tureckie liry, waluty skandynawskie czy walutę nowozelandzką. Możemy dokonywać wymiany w dowolnej walucie, można te waluty parować nie tylko poprzez złotego, ale też bezpośrednio do siebie, na przykład euro-dolar – mówi prezes Raiffeisen Solutions.
Dziś na rynku działa ok. 50 podmiotów. Konkurencja z roku na rok rośnie, dlatego kantory online muszą wprowadzać do oferty dodatkowe usługi, które przyciągną klientów.
– W Rkantor.com mamy np. bardzo dobrze rozwinięty system przelewów: wewnętrznych w ramach Polski i międzynarodowych, które mogą stanowić sporą oszczędność dla klienta w rozliczeniach międzynarodowych. Są dużo tańsze niż przelewy w bankach – zaznacza Mikoda.
Rozwijanie oferty stanie się jeszcze łatwiejsze po wprowadzeniu w przyszłym roku przepisów dyrektywy PSD2. Umożliwi ona dostęp firmom spoza sektora bankowego do informacji na temat rachunku bankowego klienta.
– Ta dyrektywa powoduje, że banki będą zmuszone do otwarcia dużo szerzej swoich systemów transakcyjnych i dostępu do tych danych. Różnego rodzaju firmy działające na rynku finansowym będą mogły uzyskać dostęp do danych o historii transakcji klienta. Dzięki temu – bazując na takich informacjach – będą mogły zaoferować dodatkowe usługi i produkty, np. kredyty gotówkowe – tłumaczy Tomasz Mikoda. – Nowa dyrektywa pociągnie za sobą rozwój fintech.
Prezes Raiffeisen Solutions podkreśla, że rynek wymiany walut w e-kantorach powinien być prawnie uporządkowany. Obecnie obowiązujące przepisy nie definiują działalności prowadzonej za pośrednictwem kantoru internetowego, nie określają ani warunków jej prowadzenia, ani odpowiedzialności za ewentualne nieprawidłowości.
– W Rkantor.com na samym początku wystąpiliśmy o licencję krajowej instytucji płatniczej – jesteśmy więc podmiotem nadzorowanym przez KNF, co nakłada na nas pewne obowiązki. Musimy raportować naszą działalność, mieć odpowiednie zgody, aby ją prowadzić, podlegać pod wszelkiego rodzaju mechanizmy zapobiegające praniu pieniędzy, a także wymagane jest, aby kadra zarządzająca kantoru posiadała odpowiednie doświadczenie do pełnienia odpowiedniej funkcji – wymienia prezes Raiffeisen Solutions.
Uregulowanie wymiany walut online sprawiłoby, że klient zyskałby gwarancje ochrony jego portfela.
– Kantory internetowe to podmioty, które można prowadzić w ramach zwykłej działalności gospodarczej. Uregulowanie tego rynku lub licencja krajowej instytucji płatniczej spowodowałyby, że obrót pieniędzy, które klient nam powierza, będzie dużo bezpieczniejszy. Takie pieniądze są wyłączone z masy upadłościowej: jeśli instytucja mająca taki status przejdzie w stan upadłości, wtedy środki klientów są bezpieczne. Na polskim rynku działa około 50 kantorów internetowych, z czego 7 ma status krajowej instytucji płatniczej – mówi Tomasz Mikoda.