reklama

Artyści i fotografowie coraz częściej wchodzą na drogę sądową. Chcą walczyć z nielegalnym wykorzystywaniem ich utworów

Opublikowano:
Autor:

Artyści i fotografowie coraz częściej wchodzą na drogę sądową. Chcą walczyć z nielegalnym wykorzystywaniem ich utworów - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaKorzystanie z twórczości innej osoby może naruszać jej prawa majątkowe i osobiste. Plagiat jest zjawiskiem stosunkowo częstym w szkolnictwie, zwłaszcza wyższym. Coraz większa jest jednak świadomość konieczności walki z tym zjawiskiem na uczelniach. Rośnie liczba spraw dotyczących naruszeń praw osobistych i majątkowych w przypadku artystów czy fotografów, których dzieła są nielegalnie wykorzystywane w sieci.

– Plagiat to temat dosyć skomplikowany, bo ustawodawca nie zapewnił legalnej definicji tego pojęcia. Trudno powiedzieć, w którym momencie mamy do czynienia z plagiatem. Niemniej jednak są przyjęte definicje przez orzecznictwo i doktrynę – przyjmuje się, że plagiatem jest przywłaszczenie autorstwa całości lub części cudzego utworu poprzez umieszczenie go we własnym utworze i nieopatrzenie źródłem ani nieopisaniem autora – tłumaczy w rozmowie z agencją Newseria Biznes Przemysław Lech, radca prawny w Antyplagiat24 – Kancelarii Radcy Prawnego Przemysław Lech.

W Polsce plagiat jest zjawiskiem powszechnie spotykanym w szkolnictwie, również wyższym. Jak wskazuje Lech, pokusa skorzystania z już gotowych prac jest bardzo duża, zwłaszcza że nie brakuje ich w internecie. Plagiatem określane jest nie tylko skorzystanie z już napisanych prac lub niewłaściwe wykorzystanie źródeł, lecz także zlecenie przygotowania pracy osobie trzeciej.  

 W tym wypadku często mamy do czynienia z sankcją karną do trzech lat pozbawienia wolności, gdy student wykorzystuje taką pracę celem uzyskania tytułu zawodowego. Tym samym wprowadza w błąd osobę upoważnioną do wydania w imieniu dyplomu uczelni i wyłudza poświadczenie nieprawdy, czyli to jest naruszenie dyspozycji art. 272 Kodeksu karnego – zaznacza radca prawny.

Sytuacja jednak powoli się zmienia. Choć wciąż dochodzi do plagiatów, to większa jest świadomość zjawiska i konieczności walki z nim. Część uczelni stosuje programy antyplagiatowe, od roku akademickiego 2018/2019 będzie to już obligatoryjne. Resort nauki zapowiada wprowadzenie Jednolitego Systemu Antyplagiatowego.

 Właśnie poprzez stosowanie takich obligatoryjnych rozwiązań zalecanych przez ministerstwo, poprzez działania prewencyjne, dochodzi do wyeliminowania sytuacji, w której studenci celowo wykorzystują cudzą twórczość, żeby uzyskać tytuł zawodowy. W tym kontekście skala jest coraz niższa – zauważa ekspert.

Plagiat to jednak nie tylko domena szkolnictwa. Do naruszeń przy korzystaniu z cudzej twórczości dochodzi w życiu codziennym, często jednak nieświadomie, bo wynika to nie tyle ze złej woli, ile z niewiedzy. Brak cytatu czy umieszczenie elementów utworów graficznych we własnej twórczości to naruszenie praw osobistych i majątkowych.

– Aby legalnie wykorzystać takie źródło w zależności od tego, w jakim celu chcemy to zrobić, istotne jest zastosowanie właściwych przepisów dotyczących prawa autorskiego. Możemy się powoływać na dozwolony użytek, zarówno prywatny, jak i publiczny. Z tym że tutaj jest sporo ograniczeń z tym związanych, każdy przypadek wymaga indywidualnego traktowania – mówi Lech.

Dozwolony użytek daje możliwość korzystania z chronionego utworu bez zgody uprawnionego, jednak pod licznymi warunkami. O ile dozwolone jest np. pobranie pliku z muzyką, skserowanie książki na potrzeby własne i znajomych czy pożyczenie książki, to udostępnianie plików większej grupie osób, w tym użytkownikom internetu, narusza już prawa osobiste i majątkowe twórców.

 Dlatego artyści, wykonawcy, fotografowie coraz częściej decydują się na dochodzenie swoich praw również na drodze sądowej. Obecnie bardzo dużo treści jest wykorzystywanych w internecie w sposób nieautoryzowany i nielegalny. Takich przypadków jest sporo, można je jednak łatwo wykryć, istnieją narzędzia, które to ułatwiają – różnego typu systemy antyplagiatowe czy monitoringi. Dzięki nim takie treści możemy wyszukać, następnie trafić do naruszycieli i dochodzić od nich stosownej zapłaty – podkreśla Przemysław Lech.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE