– Kluczowe są zalety i innowacyjność tego systemu. Dotychczas byliśmy przyzwyczajeni do posiadania i korzystania z samochodu niejako na wyłączność, ale idzie nowe. W miastach większość samochodów to te użytkowane prywatnie, które 95 proc. czasu stoją zaparkowane. Carsharing to coś zupełnie innego – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Adam Jędrzejewski z Panek CarSharing.
Panek CarSharing to jedna z największych krajów flot samochodów hybrydowych w systemie carsharingowym, czyli polegającym na krótkoterminowym (na minuty i godziny), samoobsługowym wypożyczaniu samochodu, do którego wystarczy aplikacja w telefonie i prawo jazdy. Użytkownik płaci za samochód tylko wtedy, gdy nim jeździ.
W Polsce tego typu systemy są jeszcze mało popularne, ale na świecie liczba użytkowników carsharingu rośnie. Z danych Frost & Sullivan wynika, że zwiększy się ona z blisko 8 mln w 2015 roku do ponad 36 mln w 2025 roku, a liczba pojazdów w tym systemie wzrośnie ze 112 tys. w 2015 roku do 427 tys. w 2025 roku. W Polsce prowadzony od kwietnia pilotaż usługi Panek spotkał się z dużym zainteresowaniem.
– W pierwszych dniach po przedpremierowym uruchomieniu usługi notowaliśmy dziennie 500 wynajmów. Docelowo chcemy, aby liczba klientów zarejestrowanych w naszym systemie przekraczała 500 tys. Średnio jeden klient przejeżdża ok. 7 km dziennie, z tym że klienci wypożyczają takie samochód nie raz, a 2,5 razy dziennie – mówi Maciej Panek, prezes zarządu Panek S.A.
Doświadczenie krajów zachodnich pokazuje, że jeden pojazd w takim systemie zastępuje nawet kilkanaście samochodów prywatnych. Po dołączeniu do usługi 25 proc. użytkowników rezygnuje z zakupu własnego pojazdu i jeździ o 44 proc. mniej niż przeciętny kierowca.
– Z doświadczeń zagranicznych wynika, że mając w mieście wiele samochodów we flocie carsharingowej, z ruchu może zostać wyłączonych od kilku do nawet kilkunastu samochodów prywatnych dziennie. W ten sposób carsharing znakomicie wpływa na przestrzeń miejską, na zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza – wskazuje Jędrzejewski.
Pojazdy wypożyczane w ramach carsharingu mogą się tym samym przyczynić do zmniejszenia korków w miastach, ale i szkodliwych emisji. Zwłaszcza że samochody, które można wypożyczyć w systemie Panek, to hybrydowe Toyoty Yaris. Średnio samochód ten spala 3,1 l na 100 km, przez ponad połowę czasu wykorzystuje silnik elektryczny, a w jeździe miejskiej emituje 75 g/km dwutlenku węgla (blisko dwukrotnie mniej niż średnio emitują zwykłe samochody: 130 g dwutlenku węgla na kilometr).
– Zalet hybryd podczas jazdy w mieście jest wiele. To dynamiczne samochody, którymi można się sprawnie poruszać. Użytkownicy na pewno docenią fakt, że samochody mają automatyczną skrzynię biegów, co poprawia komfort jazdy. Poza wszystkim samochody hybrydowe w większości modeli są bardzo dobrze wyposażone w urządzenia ważne dla użytkownika, takie jak kamera cofania czy czujniki parkowania, które w cyklu miejskim mogą mieć wpływ na szkodowość, na tzw. szkody parkingowe – wymienia Mirosław Sochacki, corporate sales manager w Toyota Motor Poland.
Obecnie w systemie Panek CarSharing jest 300 samochodów, ale prezes firmy przekonuje, że to dopiero początek.
– Mamy zamiar zwiększyć tę liczbę o kolejne 300 lub więcej, a także rozszerzymy usługę na więcej miast w Polsce. Liczymy na duże miasta takie jak Wrocław, Łódź, Kraków, Gdańsk i Poznań – zapowiada Maciej Panek.
Usługa carsharingu przypomina miejskie systemy wypożyczania rowerów. Auto można zarezerwować i wypożyczyć w momencie, kiedy jest ono potrzebne, wybierając to zaparkowane najbliżej nas, a następnie oddać w dowolnym miejscu strefy systemu.
– Należy skorzystać z aplikacji Panek CarSharing, pobrać ją ze sklepu odpowiedniego dla naszego telefonu – Android lub iOS. Po zainstalowaniu rejestrujemy się do usługi, przechodzimy proces walidacyjny. Jeśli pozytywnie przejdziemy weryfikację danych osobowych, wówczas możemy podchodzić do każdego samochodu stojącego na ulicach Warszawy i go wynajmować – tłumaczy Maciej Panek.
W systemie Panek CarSharing samochodem można poruszać się nie tylko po Warszawie, lecz także na dłuższych trasach. Sprzyjają temu konkurencyjne ceny. Za przejechany kilometr trzeba zapłacić 50 gr.
– Usługa jest tak dopasowana, że przy dalszych wyjazdach, np. do Szczecina, Gdańska czy Krakowa, minuty nie są naliczane automatycznie, ale po jakimś czasie przechodzą w stawki dobowe. Za dobę zapłacimy nie więcej niż 120 zł. Dodatkowo, jeśli klient musi zatankować samochód, to w schowkach mamy specjalne karty Orlen. Posługując się nimi, można bezpłatnie tankować samochód na nasz koszt – podkreśla Maciej Panek.