Dwunasty dzień rowerowej wyprawy młodzieży z Centrum Duszpasterstwa Młodzieży Diecezji Siedleckiej minął pod znakiem wielu emocjonujących wydarzeń. Ekipa ruszyła rano, około godziny 7:00, z planem przejechania 120 km. Ostatecznie udało się pokonać 82 km, a cała trasa zakończyła się już po włoskiej stronie granicy, co tylko zwiększyło radość uczestników – Rzym staje się coraz bliższy!
Dzień rozpoczął się od wizyty w warsztacie, gdzie rowery Natalii i Patryka wymagały drobnych napraw. Po udanej interwencji mechanika, rowery zostały doprowadzone do porządku. Następnie grupa skorzystała z kąpieli w jednym z jezior alpejskich w okolicach Villach, co pozwoliło im na godzinny odpoczynek i regenerację sił przed dalszą drogą.
W trakcie jazdy napotkano kolejne trudności – pęknięty bagażnik Marcina oraz uszkodzone siodełko Patryka, które udało się szybko naprawić za pomocą trytytek. Grupa nie mogła powstrzymać śmiechu, żartując, że trytytki to prawdziwa tajna broń – zdolne uratować nie tylko rower, ale nawet małżeństwo!
Wkrótce po przekroczeniu granicy austriacko-włoskiej pojawiły się kolejne problemy. Tuż przed granicą, Marcin napotkał na defekt w swojej oponie – najpierw pękła dętka, potem opona wybuchła. Na szczęście, dzięki pomocy pozostałych uczestników, udało się poradzić z problemem, a część bagażu Marcina została przejęta przez resztę grupy, co pozwoliło na dalszą jazdę.
Tuż przed granicą, trasa rowerowa zaprowadziła ekipę pod bardzo stromy podjazd, natomiast trasa samochodowa wydawała się łatwiejsza. Zdecydowali się na tę drugą opcję, co okazało się doskonałym wyborem z perspektywy sił, ale niestety naraziło ich na złamanie przepisów. Na drodze znajdował się tunel, w którym obowiązywał zakaz poruszania się rowerami. Mimo to, grupa postanowiła przejechać, co niemal skończyło się interwencją austriackiego wojska. Na szczęście, dzięki sprytowi i udanej grze aktorskiej, udało się uniknąć poważniejszych konsekwencji.
Po tej przygodzie, w końcu dotarli do Tarvisio, gdzie znaleźli nocleg w miejscowej parafii. Wieczorem uczestnicy wyprawy mieli okazję uczestniczyć we wspólnej Mszy z włoskimi wiernymi, co było głębokim duchowym przeżyciem. Kulminacyjnym momentem była Msza św. odprawiana przez ks. Radka, który odważył się na czytanie w języku włoskim.
Pomimo trudności i przeciwności, Marcin po wszystkim udał się do sklepu, gdzie kupił nową oponę i zaraz po tym wymienił ją na swoim rowerze.
Jutro grupa wyrusza w dalszą drogę, mając już Rzym na wyciągnięcie ręki. Pomimo zmęczenia, radość i poczucie wspólnoty są na każdym etapie tej niesamowitej przygody. Wszyscy uczestnicy wyprawy dziękują za wsparcie i obiecują, że będą kontynuować swoją podróż z jeszcze większym zapałem.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.