Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego zatrzymali kierowcę volkswagena, który przekroczył prędkość w terenie zabudowanym o 37 km/h. Choć początkowo mogło się wydawać, że skończy się na mandacie, dalszy przebieg kontroli ujawnił kolejne naruszenia.
Podczas sprawdzania danych pojazdu, policjanci zauważyli niezgodność numerów rejestracyjnych. Weryfikacja potwierdziła ich podejrzenia — tablice zamontowane na volkswagenie przypisane były do innego samochodu. Za kierownicą siedział 40-latek, który nie zaprzeczał. Przyznał, że samochód został sprowadzony jako uszkodzony i właśnie odebrał go z naprawy. Auto nie było zarejestrowane ani ubezpieczone. Mężczyzna założył więc tablice z innego pojazdu, aby uniknąć zatrzymania.
To jednak nie uchroniło go przed odpowiedzialnością. Brak ubezpieczenia odnotowano w dokumentacji, która trafi do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Pojazd odholowano na policyjny parking na koszt właściciela. Kierowcę zatrzymano i przewieziono do izby zatrzymań, gdzie oczekuje na dalsze czynności.
Czyn, którego się dopuścił, może mieć poważne skutki prawne. Oprócz kar finansowych, grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności za posługiwanie się nieprzypisaną tablicą rejestracyjną — przestępstwo kwalifikowane jako fałszowanie oznaczeń identyfikacyjnych pojazdu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.